piątek, 3 marca 2017

Jestem sobie mały miś

Dziś przybywam z takim maluszkiem :)


Miałam w planie zrobić kilka, każdy miał mieć inny sweterek, ale wiecie jak to jest z planowaniem...
Cholera, jak już coś planujesz to na pewno nie wypali, a im dłużej o czymś myślisz, to już na bank będzie klapa.
Więc, skończyło się na jednym, bo dostałam zamówienie na ,,coś większego".


Maluszek ma 18 cm wysokości, zrobiony z Kotka.
Wzór od lilleliis.
W oryginale miś ma mieć jeszcze pępek, ale jakoś mi się nie spodobał ten pomysł, został taki :)


Zdjęcie z lampą błyskową.

Przyznam się Wam, że mam lustrzankę i chwilami jej nie ogarniam. Ostatnio coś przestawiłam, chcący, niechcący...
No i takie trochę do bani mi wychodziły zdjęcia z lampą.
Mam nadzieję, że już nie będę mieć takiego problemu, bo znów grzebałam w ustawieniach :)

Pamiętacie jak pisałam, że chcę w moje urodziny pojechać w Bieszczady? :) 
Rzuciliśmy wszystko i pojechaliśmy :)

Było cudownie i przepięknie, pierwszy raz widziałam Bieszczady zimą, trochę się bałam, bo właściwie nawet nie wiadomo, gdzie pod grubą warstwą śniegu jest ścieżka, ale tylko raz się przewróciłam - na szczęście :)

Tutaj mamy widok z Osadzkiego Wierchu w stronę Połoniny Caryńskiej, Tarnicy... na horyzoncie mamy już Ukrainę :)

W drodze na Połoninę Wetlińską

Z Osadzkiego Wierchu w stronę Smereka

Połonina Caryńska ze swoimi ,,mackami".

Więcej zdjęć znajdziecie w naszej relacji, na blogu magurskiewyprawy.blogspot.com.
Tak się składa, że była moja kolej i ja ją pisałam :) A robimy to na zmianę z mężem.


Trzeba żyć chwilą i cieszyć się z małych rzeczy, prawda? 
Nie żałuję, że pojechaliśmy, bo pogoda była jak marzenie, ostatek zimy... Oczywiście odchorowałam swoje, bo dwa tygodnie od wyjazdu ja nadal mam katar, ale było warto :)



11 komentarzy:

  1. Świetny misio, ma bardzo ładny sweterek:-)
    Moje plany też nigdy nie wychodzą;-)
    Po zdjęciach widać że wycieczka musiała być wspaniała.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny misio.
    Zdjęcia z gór super. Mam nadzieję, że mi w końcu kiedyś wypali wyjazd w Bieszczady ..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Miś mały , ale uroczy :)
    Masz racje trzeba żyć chwilą i cieszyć się z małych rzeczy. Świetnie , że pojechaliście na tą wyprawę :):)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słodki misiaczek. Z planowaniem najprawdziwsza prawda.
    Pozdrawiam
    D.

    OdpowiedzUsuń
  5. Misiek jest cudowny! A widoki ... tylko pozazdrościć :D. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozkoszny jest, zdecydowanie powinna przybyć mu rodzina ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny miś.
    Zdjęcia super. Uwielbiam góry, ale zimą się ich trochę boję i odpuszczam wszelkie wyprawy.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Misiu śliczny:) A co do Bieszczad to przepiękne góry. W sumie to moje ulubione. Zimą ich nie widziałam na żywo, ale latem i jesienią są również cudowne;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miś uroczy. Szkoda, że nie powstało więcej w róznych sweterkach.
    Zazdroszczę tych gór i połonin...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń